» Blog » Z Rodziną najlepiej wychodzi się na sesjach
17-08-2008 04:18

Z Rodziną najlepiej wychodzi się na sesjach

W działach: RPG, Wampir | Odsłony: 2

Z Rodziną najlepiej wychodzi się na sesjach
Wielka zmiana w mojej eRPeGowej historii przyszła niespodziewanie pewnego dnia, kiedy byłem w ósmej klasie podstawówki. Jej zapowiedzi były widoczne już od rana. Basia i Karolina, które były serdecznymi przyjaciółkami, przywitały mnie bardzo chytrymi minami. Długo nie wiedziałem o co chodzi, aż w końcu z podstępnymi uśmiechem pokazały mi dużą książkę w twardej, zielonej okładce.

Okazało się, że Basia bez zapowiedzi kupiła nową grę pt. Wampir: Maskarada. Nic jeszcze o niej nie wiedziałem i byłem ciekaw każdej informacji. Że gra się tam wampirami, można się było domyśleć po przeczytaniu tytułu. Niestety, dziewczyny zadbały, żeby moja wiedza do tego faktu się ograniczyła.

Cały dzień podczas przerw chodziły we dwie, czytając sobie podręcznik przez ramię i komentowały zawartość z wypiekami na twarzy. Naturalnie, kiedy tylko się zbliżałem, ściszały głos, zamykały książkę i rzucały sobie spojrzenia pełne wzajemnego zrozumienia. Rzecz jasna, cały spektakl był precyzyjnie wyreżyserowany. Za każdym razem ustawiały się tak, żebym doskonale widział, jak świetnie się bawią i jak wiele tracę nie uczestnicząc w ich zajęciu.

Przyznaję, że dziewczyny odniosły sukces natychmiast. Moja niepohamowana ciekawość i głód tajemnic wzięły górę i zacząłem błagać o zdradzenie jakichkolwiek szczegółów. Dowiedziałem się, że są klany, o wśród nich "Malkawianie" oraz "Trenerzy" i że ci ostatni na pewno mi się spodobają. Nie miałem pojęcia, co ten klan "trenuje", ale wyraz twarzy kolezanek wystarczył, żebym był przekonany, że to spełnienie moich marzeń.

No cóż, nie myliły się.

Basia i Karolina postanowiły prowadzić we dwie. Pierwszymi graczami byliśmy ja i Zosia. Jacek też stworzył sobie postać, ale zagrał z nami chyba tylko w pierwszą przygodę z Sagi. Tak więc główne postaci w pierwszej wampirzej historii były dwie:

Halil — (ja) młody Tremere, pochodził z Egiptu, gdzie pracował jako archeolog. Podczas wykopalisk odnalazł starożytne komentarze do Księgi Nod, co ściągnęło na niego uwagę Rodziny. Przyłączony do niej, został przypisany do sprawy Mrocznej Przepowiedni, zawartej w manuskryptach. Niestety, nigdy nie poznał jej szczegółów, dowiedziałem się, że dziewczyny miały różne pomysły na rozwiązanie. Basia — coś klimatycznego i spokojnego, banalne działanie, które uratuje cały świat. Karolina — krwawą hekatombę. Gdybym miał wybór chyba wybrałbym… tę drugą. Dawała większe nadzieje na Mroczny Rytuał z Krwią Spływającą Rowkami.

Z wyborem imienia bohatera wiąże się drobna anegdota. Postacie wymyślaliśmy razem i okazało się, że nie znamy żadnych arabskich imion męskich. Gdzieś wyszperaliśmy "Halil", które jednak niezbyt mi się podobało. Niestety, drugim i ostatnim, na które wpadliśmy, było "Kefir". Nawet przy dużej tolerancji i bujnej wyobraźni nie pokusiłbym się o granie Tremerem Kefirem, więc pozostałem przy pierwszej propozycji.

Penelope Pascal — (Soffi) śliczna, złotowłosa Ventrue. Po swoim ojcu — nie pamiętam, czy ludzkim, czy wampirzym — miała pamiątkę, złoty zegarek. Zajmowała się astrologią i układaniem horoskopów.

Penelope i Halil mieszkali w Nowym jorku w Dzielnicy Dziwaków. Oboje robili wszystko, żeby zasłużyć sobie na to miano. Dziewczyna mieszkała w willi–obserwatorium astronomicznym. Ja miałem pomysł, żeby domem Tremera była opuszczony, neogotycki kościół. Wyobrażałem sobie, że ze sklepień zwisają wielkie żyrandole, w podłodze miał być basen, a na otaczającej go posadzce — porozrzucane arabskie poduszki.

Wydaje mi się, że tak ambitny pomysł nie przeszedł i musiałem zadowolić się zwyczajnym Domem Dziwaka (adekwatnie jako Naturę wziąłem sobie Ekscentryk, która stała się moim standardem). Niestety, długo się nie nacieszyliśmy wymyślonymi siedzibami, gdyż po pierwszej przygodzie, zostaliśmy wysłani do Europy.

Komentarze


Qball
   
Ocena:
0
Kurde, pamiętam moją pierwszą sesję w Wąpierza - grałem Malkavianinem z zaburzeniami percepcji zmysłowej, który mieszkał w piwnicy domu wariatów w jakiejś masakrycznej dzielnicy NY. W koterii był jeszcze hardcorowy Brujah i tępawy Gangrel. Istna menażeria psychopatów :)
18-08-2008 15:58
~MEaDEA z Lublina

Użytkownik niezarejestrowany
   
Ocena:
0
*łezka kręci się woku*

Wampir to bardzo ważny okres w moim erpegowym życiu. Przechodziłam okres fascynacji mrokiem i ostrego gocenia.

Moja pierwsza postać do Wampira była 11-letnia woktoriańska, dziewczynką, córką księcia miasta... oczywiście z Klanu Tremere.

Pamiętam, że miałam pluszowego misia w którym zaszyto bilardową kulę. To był miś zaczepno-obronny.
19-08-2008 01:22

Komentowanie dostępne jest po zalogowaniu.